Menu

Jak szybko kasują kasjerki w TESCO i dlaczego wolniej nie mogą?

5 maja 2015 - Praca

Kasjerzy w Tesco muszą skasować 1600 produktów w czasie godziny. Ich tempo pracy jest monitorowane za pomocą liczników. To nie jedyny problem: przez braki kadrowe kasy obsługują też inni pracownicy.

Związki zawodowe zwracają uwagę na problemy, z jakimi zmagają się pracownicy sieci Tesco. Ujawniają oni sekretne zarządzenia pracodawcy, który wymusza na swoich kasjerkach trzymania się norm tempa kasowania produktów. Ma ona obowiązek zczytać aż 1600 artykułów w ciągu godziny.

Z praktyce daje to pisk czytnika średnio co 2,25 sekundy. Tempo pracy mierzy licznik w elektronicznej kasie: kasjerki, które nie dotrzymują norm muszą liczyć się ze zwolnieniami.

Czy to jest powód tak ogromnego pośpiechu pracowników kas Tesco?

Tesco chce zwolnić w Polsce ponad 1000 pracowników – zdaniem związków zawodowych jest to absurd, bo już teraz obserwowane są braki personelu. Zamknięte kasy, kolejki i braki towarów na regałach są tego dowodem. Tesco „rozwiązało” ten problem za pomocą norm i tzw. multiskillingu. Polega on na uzupełnianiu pustych miejsc w kasach za pomocą pracowników z innych działów. W razie kolejek pracownicy są mobilizowani do otworzenia kolejnych kas i opuszczeniu swych dotychczasowych prac. Rzecznik Tesco Polska nie widzi w multiskillingu nic złego.

Twierdzi, że to najprostszy sposób, by klienci przy kasach nie denerwowali się długim oczekiwaniem. Argumentuje on, że w czasie pracy cały zespół powinien pracować wspólnie i reagować na powstające potrzeby.

Jednocześnie rzecznik zaprzecza, by Tesco wymuszało normy pracy na swych kasjerach: liczniki w kasach służą jedynie monitorowaniu natężenia ruchu w sklepie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.